czwartek, 15 lipca 2021

W poczcie...

 W poczcie polskiej priorytetem nie są obecnie listy a sprzedaż towarów będących na stanie w każdym urzędzie oraz usługi bankowe.

Aby przymusić listonoszy do sprzedaży, przy pobieraniu w kasie głównej emerytur do wypłacenia podsuwa się każdemu z osobna towar, który muszą przyjąć i podpisać odbiór. Nakazuje się im sprzedaż tego, co otrzymali. Nie słucha się argumentów z ich strony, że ludzie taniej sobie owe artykuły kupią w marketach, że nie wszystkich starszych ludzi stać na lekarstwa a co dopiero wciskać im na siłę jakieś zbędne dla nich np. cukierki. Ma być zrobiony plan sprzedaży na urzędzie i tylko to się liczy bo naczelnik jeżeli dopilnuje, by sprzedaż wyniosła 100% to dostanie dodatkowe pieniądze do swojej kieszeni dlatego jest to tak bardzo ważne. Do tej pory, jeżeli listonosz nie sprzedał niczego oddawał towar do kasy głównej. Ponieważ zbyt dużo listonoszy oddawało towar pobrany w kasie, podjęto decyzję, że od następnego miesiąca nie będą mogli niczego zwrócić do kasy. Zatem, jeżeli nie uda się danemu listonoszowi nic wcisnąć adresatom będzie zmuszony kupić to wszystko co mu wciśnięto za własne pieniądze. Listonosz niewiele zarabia w tej firmie, bardzo często ledwo starcza mu z miesiąca na miesiąc. Ma swoje zobowiązania, które musi uiścić tj. opłata czynszu, światła, telefon, wydatki na dzieci, jeżeli ma i niewiele już zostaje na jedzenie. I teraz przy braku pieniędzy,  musi tak pokombinować, by towar niechciany przez adresatów kupić za pieniądze, których nie ma.

Od maja tego roku zmieniono opłaty za listy polecone. Obecnie adresat nie kupuje znaczków i nie nakleja ich na kopertę a idzie na urząd i tam w okienku naklejana jest specjalna naklejka i pobierana opłata. Z racji tej zmiany automatycznie spadła sprzedaż znaczków pocztowych. Przed zmianą listonosz gdy miał firmy, szkoły i inne instytucje w rejonie proponował sprzedaż znaczków i w ten sposób wyrabiał plan jaki mu narzucano. Teraz nikt znaczków poleconych nie kupi, zwykłych znaczków nikt nie chce i dziwią się ci, co narzucają plan na znaczki, że nie ma sprzedaży. Nie chce mi się tego komentować bo musiałabym użyć mocnych słów.

To wszystko co ostatnimi czasy dzieje się w tej firmie idzie w dziwnym kierunku. Kiedyś człowiek był dumny, że w tej firmie pracuje. Dziś idzie z niechęcią do pracy, nic go już w niej nie cieszy i zakończę na tym dzisiejsze pisanie.